sobota, 1 czerwca 2013

Powrót ; Opowiadanie 1

Hejka
Co by tu powiedzieć na początek... Nie ma słów, którymi określe to, co w tym momencie czuję. Na początek przepraszam. Za nieobecność, brak notek i scenariuszy. Moja sytuacja rodzinna mnie przerosła i nie miałam ani siły ani nawet ochoty napisać. Teraz wracam pełna energii i zapału. Chciałabym też podziękować tym, którzy mimo braku notek wchodzili na bloga. To naprawde wiele dla mnie znaczy. Jak pewnie zauważyliście w gronie autorów nie ma juz Oliwi. Postanowiłam ją zwolnić ze względu na to, że nie pisała notek od lutego. Zrobiłam to z ciężkim sercem, ponieważ miło mi się z nią pracowało.Ale koniec już tych moich przemyśleń :D . Zmieniłam wygląd bloga ( Za nagłówek dziękuję yacker♥ ) i postanowiłam pisać opowiadania. Będą one z perspektywy Mary po ukończeniu szkoły. Mam nadzieję, że się wam spodobają.

Odcinek 1 ,, Od przeznaczenia nie uciekniesz. Ono zawsze ciebie dopadnie "

Był zimny, pochmurny dzień. Z nieba prószył śnieg pokrywając wąskie uliczki Wiednia białą pierzynką. Taka pogoda nastrajała bardzi sennie ale jednocześnie skłaniała do przemyśleń. Siedząc w ciepłym zaciszu swojej ulubionej kawiarenki Mara nie zdawała sobie sprawy, że za kilka minut jej życie zmieni się o 180 stopni . Popijając czarną kawę wyglądała przez okno i obserwowała ludzi. Mimo, że mieszkała tu już ponad rok nadal czuła się zagubiona. Po wyjeździe z Domu Anubisa utrzymywała kontakt jedynie z Patricią i Fabianem. Z chłopakiem ostatniego roku zbliżyli się do siebie i zostali bardzo dobrymi przyjaciółmi. A co do Jeroma... No właśnie. On podobno ułożył sobie życie z Joy i razem mieszkają w Londynie. Mara, mimo bólu jaki wyrządził jej chłopak nadal gdzieś w głębi go kochała. Myślała, że z czasem to minie. Niestety, to uczucie było zbyt trwałe, żeby ot tak sobie przeszło. Z zamyśleń wyrwał ją dzwięk otwieranych drzwi. Mara mimowolnie spojrzała w ich stronę i momentalnie znieruchomiała. ,,Ja chyba śnie. To nie może być on"- pomyślała

I jak wam się podoba ? Mam nadzieje, że choć trochę tą notką wam zrekompensowałam moją nieobecność. Jeśli możecie, to komentujcie. Następny pojawi się w poniedziałek
                                              Lusia

1 komentarz: